Zwykły rycerz

Page #1
Zdobywca błota

Złożyłem wniosek o nową łopatę. Po raz kolejny. Jak tak dalej pójdzie, niedługo będę kopał samym styliskiem. Taki spotkał mnie los. Wykopuję rzeczy zżarte przez robaki albo kopię dziury, by wrzucić do nich rzeczy, które zeżrą robaki. Człowiek od czasu do czasu potrzebuje się komuś wygadać – czy to zaufanemu kompanowi, czy to dyskretnemu oberżyście. Z braku jednego i drugiego ćwiczę pisanie, żeby nie oszaleć. W wiosce śmiali się z tego mojego pisania. W związku z tym rozwaliłem im łby. Bogate rycerstwo toczy swoje rozgrywki. Rulav i Ulfar rywalizują ze sobą o przychylność Attalosa. On z kolei zabiega o względy naszego Pana i Mistrza. A to wszystko odbija się na nas, zwykłych piechurach. Teraz mamy bez przerwy szukać przeklętych reliktów i innych mistycznych rupieci. Ci kłótliwi rycerze ślinią się na samą myśl o znalezieniu tego typu rzeczy niczym wygłodniałe kundle. Gonimy za wiatrem w polu, kierując się wskazówkami rozlicznych magików i sztukmistrzów. Wykopałem rzeczy, od których można by postradać zmysły. Ale nie mam na to czasu. Bo muszę kopać. Oto ja. Zdobywca błota, władca gleby.