Za Wyrwą

Page #5
Part of the following chapter Losy bitwy #2

Powrócił zwiadowca od Rutherforda. To jeden z tych, którzy wypili miksturę z Lśniącej Kniei, wzmacniającą siłę ducha i osłabiającą wpływ trujących ziem leżących na północ od Wyrwy. To prawda, że dużo wycierpiał, ale powrócił o zdrowych zmysłach, i ku naszemu zdumieniu, uśmiechnięty. "Oni nie tylko są tacy jak my kiedyś" – powiedział. "Oni nadal są tacy jak my. Widziałem, co jest za fortyfikacjami. Mają tam farmy i miasta. A na szczycie góry jest nawet budynek przypominający kościół!" Ludzie mamrotali coś, zaskoczeni, ale ja jako pierwszy wyraziłem swój gniew. Ugryzłem się w język, aby pozwolić mu najpierw odpocząć po powrocie, ale jego słowa niezmiernie mnie rozzłościły. Przejdę się i zbiorę myśli. Ten głupi zwiadowca nie rozumie, co naprawdę zobaczył. Jeżeli dotąd nie przegraliśmy jeszcze tej wojny, to widok tego kościoła przypieczętował sprawę. Nieważne, czy żołnierze to pojmują, czy nie. L.G., p.o. dowódca