Wszędzie dobrze, ale poza Wiatrochronem najlepiej
Piasek. Wyblakłe kości. Nic więcej nie znajdziesz w Piaskobrzegach, mówili. Zupełnie jakby Wiatrochron był jakąś cudowną, zaczarowaną krainą. Wiatrochron. To przecież tylko kilka farm, na których zamiast rzepy rosną kamienie i zagubieni! Miałem tego po dziurki w nosie.
Jasne, na Piaskobrzegach są głównie skały i piach. I karaluchy wielkie jak byki. Ale gdy zapada zmrok… Nie kąsa mnie tyle owadów, co wtedy, gdy musiałem szukać głupiej krowy, która zapędziła się do legowiska niebieskoskórych ludojadów.
A gdy siedzisz na dachu, czując chłód na skórze i wdychając rześkie powietrze… to po prostu coś wspaniałego.