Arikh, część 1.

Page #1
Part of the following chapter Wydmowe widma #23
Jego głos

"Nie chodzi o to, że cię nie kocham" – rzekłam, patrząc, jak z twarzy biednego Shukriego odpływają wszelkie kolory. "Chodzi o to, że obiecałam związać się z innym". Arikh, moja miłość, w jakiś sposób mnie znalazł. Słyszałam jego głos wołający mnie w blasku księżyca. Początkowo był cichy i bałam się, że to tylko duch, swoiste echo mego poczucia winy. Ale teraz zrozumiałam, że to nie ułuda. Drugi raz go nie opuszczę. Gorący wicher podrywał piasek, który wirował wokół mnie, a ja próbowałam podążać za jego głosem. Musiałam go zobaczyć. Wziąć go w ramiona. Upewnić się, że mi wybaczył, po to, bym mogła wybaczyć sama sobie. Wspięłam się na wydmę i osłoniłam oczy przed wiatrem, wpatrując się w ciemność. Po raz wtóry zawołał mnie po imieniu. Tym razem był bliżej.