Dzień 2

Page #2
Potrzeby

Ocknąłem się w czymś, co przypominało duże, ziemne gniazdo. Nie wiedziałem, czy minęły zaledwie chwile, czy też całe dni. Wygrzebałem się na krawędź niecki, sunąc ku wolności z zapałem godnym zranionej zwierzyny. Starałem się zachowywać cicho. Nie ośmieliłem się spojrzeć na rany, jakie ta plugawa bestia wyrządziła memu delikatnemu ciału, bo niechybnie zapłakałbym w głos. Niestety, bestia przejrzała me zamiary i błyskawicznie zagrodziła mi drogę. Jednak nie zabiła mnie. Ogarnęła mnie trwoga, bo zrozumiałem, że ta bestia chciała lub potrzebowała, żebym żył.

Loading Ad


No comments yet, you can be the first one! ^^

Loading Ad