Kość niezgody

Page #2
Part of the following chapter Opowieść legionu #20
Cisza przed burzą

Pretorianie szepczą między sobą wieczorową porą, siedząc przy ogniskach. Nie jemy zbyt wiele, a ja osobiście śpię z mieczem pod ręką.   Posłańcy krążą pomiędzy naszym obozem a obozem Charmion, ale to nie przynosi żadnego efektu. Zeszłej nocy słyszałem podniesione głosy dochodzące z namiotu legata. A mimo to on nie wyrzekł ani słowa. Siedział, pogrążony w stoickim milczeniu, słuchając, jak kapłani i kapitanowie wyklinają się nawzajem. Mam tylko nadzieję, że legat wkrótce podejmie decyzję. Oby była mądra. Złożyłem nawet ofiarę potężnemu Marsowi, prosząc, by zesłał na nas zwycięstwo w bitwie, gdyby doszło do najgorszego.