Niech szlag trafi tych nowokorsykańskich więźniów! Czy oni nigdy się nie zamkną?
Legioniści zaczęli trenować na nich walkę procą. Czterdzieści razy oglądałem, jak kamień miażdży kość. Gdy światło gasło w oczach Rahat, uśmiechałem się z satysfakcją. Ale zaraz wracała do żywych. Ja nie jestem okrutny. To ta wyspa jest okrutna. Rahat znowu zaczęła wytykać mi rzekome tchórzostwo i barbarzyństwo.
Po wysłuchaniu jej obelg stanąłem nad dołem, rzucając cień, którego nie powstydziłby się sam Hades. Przytaszczyłem beczkę ze swą wątpliwą moralnie mieszaniną na krawędź dołu, podpaliłem ją i zrzuciłem na tę hałastrę.
Krzyki agonii i skwierczenie palonego mięsa były niewielką ceną za cichą noc i spokojny sen.