Koniec rozprawy

Page #3
Part of the following chapter Tchnienie Hydry #3
Z dziennika Ignacjusza

Niech szlag trafi tych nowokorsykańskich więźniów! Czy oni nigdy się nie zamkną? Legioniści zaczęli trenować na nich walkę procą. Czterdzieści razy oglądałem, jak kamień miażdży kość. Gdy światło gasło w oczach Rahat, uśmiechałem się z satysfakcją. Ale zaraz wracała do żywych. Ja nie jestem okrutny. To ta wyspa jest okrutna. Rahat znowu zaczęła wytykać mi rzekome tchórzostwo i barbarzyństwo. Po wysłuchaniu jej obelg stanąłem nad dołem, rzucając cień, którego nie powstydziłby się sam Hades. Przytaszczyłem beczkę ze swą wątpliwą moralnie mieszaniną na krawędź dołu, podpaliłem ją i zrzuciłem na tę hałastrę. Krzyki agonii i skwierczenie palonego mięsa były niewielką ceną za cichą noc i spokojny sen.