Woń ryby

Page #3
Part of the following chapter Tkackie Mokradła – letnia wioska #3
Następny rok

Oczy mnie bolą. Chyba nigdy nie pozbędę się woni smażonej ryby z mojego ulubionego fartucha. Wykupiłam całoroczny zapas pieprzu w tym miasteczku. Przyszłoroczny zresztą też. A gdy powiedziałam o tym maestrowi, co zrobił? Uśmiechnął się błogo, poklepał mnie po plecach i zapytał: "To co, w przyszłym roku o tej samej porze?". Na miłość boską, chyba mi do reszty odbiło, ale się zgodziłam. Oczywiście, wrócę w przyszłym roku! I wezmę ze sobą posiłki. Kartik robi najlepsze curry rybne na wyspie. Mam nadzieję, że nie będzie mu przeszkadzał nieznajomy wchodzący do jego kuchni tanecznym krokiem.