Ucztowanie

Page #1
Part of the following chapter Tkackie Mokradła – letnia wioska #3
Przypadkowe spotkanie

Najgorętszego dnia tego roku nieznajomy w absurdalnym ubraniu przemknął krokiem walcowym – dosłownie! – przez ulicę i wpakował mi się do domu tylnym wejściem! Co za śmiałość! Już miałam go wyrzucić, ale wtem padł na kolana na moim nowiusieńkim dywanie. "O madame Appius, władczyni kulinariów wszelakich, czy zechce pani wysłuchać twórczości tego uniżonego muzyka?" Nie byłam w stanie odmówić. Nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. Bo poraziła mnie ta bezczelność!