Ostatni sen

Page #2
Part of the following chapter Lśniąca Knieja – letnia wioska #2
Sen w noc gorącego lata

Sen, który przyśnił mi się zeszłej nocy, był naprawdę wyjątkowy. Ukazało mi się stworzenie, które przemówiło do mnie tysiącami małych, bzyczących głosów, istnym chórem, jednocześnie zachwycającym, jak i bolesnym dla moich uszu. "Pieśń, pieśśśń! Chcemy tylko pieśśśni!" Gromada paciorkowatych, błyszczących oczu wpatrywała się we mnie bez mrugnięcia. Pył sypał się z niezliczonych połyskliwych skrzydeł. Po przebudzeniu łomotało mi w skroniach od miodu Luisa, a nowa melodia pobrzmiewała wśród mych myśli.