Zamaskowane pochlebstwa

Page #3
Part of the following chapter Jesieniowiecznia – letnia wioska #1
Pochlebstwa

Jestem odporny na pochlebstwa, więc zamierzałem przegonić tego błazna. Ale wtedy do mnie podszedł. Jego oczy błyszczały pod maską złocisto w świetle zachodzącego słońca. "Ten, kto złowi największy, najwspanialszy okaz otrzyma nagrodę! Zapraszam serdecznie. Im więcej gości, tym lepsze przyjęcie!" Nie wiem, dlaczego za nim poszedłem. Może to przez muzykę? Albo przez okazję do zyskania chwały i uznania?