Most wydaje się przedłużeniem pradawnych dróg, które przecinają wyspę. Wspierają go potężne filary, co wskazuje, że miał wytrzymywać transport dużych ciężarów, najpewniej wielkich kamiennych bloków, z których zbudowane są pradawne ruiny. Po wschodniej stronie znaleźliśmy świątynię, a w niej wielkie posągi, które można spotkać w różnych miejscach na wyspie.
Świątyni nie można jednak bezpiecznie zbadać, ponieważ pośród stojących tam szkieletów krążą wilki zrobione… ze szronu. Nie wiem, co jest gorsze: wilki czy szkielety. Szkielety zdają się obserwować nas w milczeniu. W dłoniach trzymają włócznie, a ich kości i pancerze są doskonale zachowane. Być może w zamierzchłej przeszłości byli to strażnicy Mostu. A teraz? Strzegą go po śmierci.
Podobnie jak w przypadku innych pradawnych budowli, które oglądałem, Most jest zbudowany z połączonych zaprawą kamieni oraz skalnych kolumn, które wydają się wykute z jednego wielkiego bloku. Sposób, w jaki pradawni konstruowali takie cuda, wciąż pozostaje tajemnicą. Albo mieli całą armię robotników, albo, szczególnie w przypadku nieociosanego kamienia, narzędzia do kształtowania gór i kanionów według własnej woli. A może korzystali z potęgi samej wyspy?
Być może nigdy nie poznamy ich tajemnic, a teraz, kiedy Most opanowali skażeni oraz inne stwory, zapewne nie zgłębimy jego sekretów – o ile w ogóle przeżyjemy.
Inżynier D. Prieto
Copyright © 2021-2024 nwdb.info