Podarunek na parapecie

Page #10

Obudziłam się i zobaczyłam na parapecie kwiat. Jego płatki były czarne, a łodygę wetknięto w brudną czarkę, jakby kwiat wykopano z dna rzeki. Pachniał zgnilizną, ale nie byłam w stanie go wyrzucić. Nie wiem, skąd to wiedziałam, ale byłam pewna, że zostawiła go dla mnie Kathrijn. W ten sposób moja córka przekazała mi, że żyje. I że powinnam szukać jej wśród kwiatów. Marisse