Racjonalna odpowiedź na wędkarskie opowieści

Page #3
Zdroworozsądkowa reakcja Urashimy Ishikawy dotycząca co bardziej fantastycznych aspektów legend o Tropionym Okoniu

Wiele napisano o Gladys, rzekomej nemezis Perronelle le Noir. W zależności od nastroju, pory dnia i czasu spędzonego na słońcu, Perronelle utrzymuje, że mityczna bestia mierzy od nieco ponad 6 do 60 metrów. Bestia ma ogniste oczy, których spojrzenie spopieli każdego w ułamku sekundy. Może się teleportować pomiędzy morzem, stawem, a nawet filiżanką herbaty. Kieruje się tylko i wyłącznie chęcią terroryzowania Perronelle w sposób wręcz maniakalny. Na początek chciałbym zaznaczyć, że spośród wszystkich osób zamieszkujących tę wyspę nie ma nikogo, kogo szanowałbym bardziej niż Perronelle. Z plebejskiego rzemiosła wędkowania uczyniła istną sztukę. Sposób, w jaki śledzi fale, wybiera przynętę i zarzuca wędkę, jest ze wszech miar mistrzowski. Widziałem na Aeternum wiele dziwnych rzeczy, jednakże ani na chwilę nie przestałem być człowiekiem nauki. Nikt oprócz Perronelle nie widział "Gladys". Stworzenie, o którym opowiada, po prostu nie istnieje. Ani zagubieni, ani skażeni, ani istoty wściekłej ziemi, ani żadne inne, nie potrafią teleportować się z jednego zbiornika wodnego do drugiego. To czysta fantazja. Nie ma dla niej miejsca w racjonalnym świecie, do którego dążymy. Podziwiam panią kapitan, ale w jej opowieści wierzę nie bardziej niż w zmyślone opowiastki przekupek z Heian-kyō. Tego typu przesądy powinniśmy pozostawić w Starym Świecie i już nigdy do nich nie wracać.