Poranek

Page #1
Part of the following chapter Listy Frederica #5
List wyblakł ze starości

Przekazałem wieści lady Isabelli. Utrata braci na morzu rok wcześniej była dla niej wystarczająco trudnym przeżyciem i obawiam się, że śmierć matki i ojca może mocno nią wstrząsnąć. Nie powiedziałem jej jeszcze o długach, jakie ciążą na jej ojcu, bo nadal przeglądam księgi rachunkowe. Stracić w ciągu roku całą rodzinę i majątek… To dopiero tragedia. Wygląda na to, że długi dotyczą przede wszystkim jednej z nowych kompanii, tej od "Czerwonego Znaku". Nie wiem nic o niej, ale zarówno ojciec, jak i bracia Isabelli płacili duże sumy na pokrycie kosztów wspólnych przedsięwzięć i badań wysp wokół Nowego Świata… To miejscami dosyć skomplikowane, ale kawałek po kawałku zdobywam kolejne informacje. Pomimo tragedii lady Isabella pozostała silna. Każdego ranka chodzi do naszego kościoła, aby się modlić. Poprosiłem miejscowego księdza, aby odwiedził ją i udzielił jej wszelkiego możliwego wsparcia. F.