Budzę się w obozie i moja rana jest uleczona. Nie jestem w stanie ocenić, ile minęło czasu, ale na pewno nie był to miesiąc potrzebny do zabliźnienia się takiej rany. Jestem zdrowy, ale… niekompletny. Boję się wrócić na brzeg, bo może znajdę tam... zwłoki poprzedniego siebie. To miejsce nie pozwoli mi umrzeć, tak jak nie uwolniło żadnego z utopionych marynarzy, tylko wyrzuciło ich na plażę. Kosiarz nie zabiera stąd żadnych dusz, a po ziemi błąkają się umarli.
Joan Caron
Kołodziej z Wielkiej Ekspedycji Mierniczej
Rozbitek ze statku "Matka Odwaga"
Copyright © 2021-2024 nwdb.info