Kilku ostatnich gości mówiło o kłopotach na północy. Podobno Wyrwa jest niemal całkowicie opustoszała, nie licząc kilku pojedynczych posterunków. Gdy usłyszeli moje prośby, by zabrali wyniki moich badań, popatrzyli na mnie jak na szaleńca. Powiedzieli, że wyspa jest podzielona, a osadnicy rzucają się sobie do gardeł z powodu azothu.
Dni zbiły się w jedno. Uschnięci chyba znają już moje metody, ale wcale nie uciekają. Jakby był to dla nich zwyczajny element dnia. Czasami wydaje mi się, że mnie witają. Jak kogoś znajomego. Jak członka rodziny.
M.H.
Copyright © 2021-2024 nwdb.info