"Kapitan", czyli Maddie, wróciła dziś z pustymi rękami. Przerwała mi pracę, a kiedy zobaczyłem, że w zagrodzie nie ma nowych uschniętych, spytałem – dosyć ostrym tonem – czemu mi przeszkadza.
Powiedziała, że rozmawiała z moją żoną, widziała wzrok Simona i postanowiła stanąć po ich stronie. Nie zamierza już łapać dla mnie kolejnych uschniętych na potrzeby "eksperymentów". Ta kobieta miała czelność mnie pouczać. Mnie! Ponoć tak bardzo skupiłem się na skażonych, że (i tutaj bardzo się rozzłościłem) moje chęci wyparły mój zdrowy rozsądek i sprowadziły cierpienie na mnie i na moją rodzinę.
Odpowiedziałem jej, że nie potrzebuję już więcej jej usług. Jeżeli uważa, że moja praca dobiegła końca, w takim razie jej praca również, i nie mamy już o czym rozmawiać. Odeszła bez słowa. No i dobrze.
M.H.
Copyright © 2021-2024 nwdb.info