Umiarkowany sukces

Page #6
Part of the following chapter Pamiętnik Havelocka #1

Dokonałem niewielkiego, ale przełomowego odkrycia, które w dużym stopniu zawdzięczam Madelaine. Maddie. Pani kapitan zabrała się za wyłapywanie uschniętych z rzadko spotykaną sumiennością. Podejrzewam, że częściowo może to wynikać z faktu, że kogoś straciła, bo na pieniądzach jej nie zależy. Bierze tylko tyle, żeby móc przeżyć, i niewiele ponadto. Maddie jest niestrudzona. Moje klatki cały czas są pełne i mogę bez przeszkód prowadzić eksperymenty. Rodzina nie woła mnie już na posiłki ani do spania. Teraz cały czas śpię w pracowni. Ale alchemia działa. Strażnicy (ci, którzy wciąż zgadzają się być moimi królikami doświadczalnymi) twierdzą, że po spożyciu mojej ostatniej mikstury skażenie nie dotyka ich jak wcześniej i że podczas marszu na północ zachowują siły! Przekazałem formułę sędziemu i wszystko skrupulatnie zapisuję. Nie mogę jednak spocząć na laurach, muszę kontynuować badania. Połowiczne zwycięstwo mi nie wystarcza. Formuła tylko spowalnia chorobę, ale jej nie leczy. Musimy pozbyć się jej całkowicie! I to właśnie ja sprawię, że tak się stanie. Arcyminister M. Havelock