Lament miłosny

Page #2
Part of the following chapter Powszechne problemy #8
To tylko wspomnienie!

Żałuję, że odkryłem, co to znaczy kochać! Moja najdroższa Katalina… byliśmy sobie przeznaczeni. Nawet w tym miejscu pełnym koszmarów i wynaturzonych wrogów mieliśmy wszystko, co trzeba, by przeżyć razem wieczność: miłość. Miłość niegasnącą. Miłość nieskończoną. Jednak ona odeszła, a ja zostałem sam. Cóż za okrutny los! Przemierzaliśmy te ziemie przez ponad 100 lat. Można by pomyśleć, że miałem wielkie szczęście. Lecz dziś każde źdźbło trawy, każdy kamień i każde drzewo, każda chmura na nocnym niebie, przypomina mi o jej ciemnych oczach i uroczym uśmiechu. To już nie wróci! Gdybym nie był nieśmiertelny, nie wahałbym się ani chwili, po prostu rzuciłbym się z mostu. Ale jestem. I nie znajdę ukojenia nawet w śmierci. Mam nadzieję, że wszelkie mroczne siły, które próbują zawładnąć tą wyspą, zwyciężą. I to szybko. Być może gdy już będzie po wszystkim, niekończąca się męka mego marnego żywota wreszcie dobiegnie końca. – Babak Rahbar