Znalezione w Smolarni
Zeszłej nocy ci parszywcy z Periville znowu wykręcili mi numer. W lokalnej tawernie odbywały się wyścigi indyków. Postawiłem na miejscowego zawodnika. Niestety, tę konkretną sztukę złapała moja matula. Ostrzegałem ją, żeby nie obchodziła się z tym ptaszyskiem tak brutalnie. Ale ona zawsze była w gorącej wodzie kąpana. Biedny indor nie dał nawet rady biec prosto. Gdakał jak opętany i miotał się po całej izbie. Zapłaciłem tym wieprzom należną kwotę, a potem pożyczyłem stary garłacz Gertrudy, żeby dobić tego cholernego indyka.
Drugi raz nie popełnię tego samego błędu. Następnym razem, gdy zjadą się tu mieszkańcy Periville, sam złapię indyka. Napoję go pewnym specyfikiem od alchemika, by się upewnić, że wygra. W ten sposób raz na zawsze zakończymy naszą małą rywalizację.
Copyright © 2021-2024 nwdb.info