Cienie w mroku
Dziś zobaczyłam coś, czego nie potrafię opisać. Gdy szłam drogą, wyczułam obecność, znajomą i obcą jednocześnie. Ukryłam się w mroku, w nadziei, że istota, która mnie śledzi, ujawni się. Chwilę później w świetle księżyca dostrzegłam sylwetkę, podążającą drogą, którą przed chwilą sama szłam.
Istota prawdopodobnie wyczuła, że to ona stała się zwierzyną, bo zatrzymała się i wbiła wzrok w miejsce, w którym się ukrywałam. Nie ruszyłam się ani o milimetr, licząc, że istota zbliży się do mnie na tyle, bym mogła dostrzec coś więcej od jej humanoidalnego kształtu. Jednak istota zarzuciła swe zamiary i wycofała się do lasu. Zrozumiałam, że jestem sama, wróciłam więc w miejsce, w którym straciłam z oczu mą zwierzynę. Miałam nadzieję, że znajdę na tyle dobry trop, bym mogła ją wyśledzić. Lecz gdy dotarłam na miejsce, nie znalazłam żadnego śladu ani człowieka, ani zwierzęcia.
Jeszcze nigdy nie spotkałam istoty, której nie byłabym w stanie wytropić. Jednocześnie jestem pewna, że to, co widziałam, nie było grą światła. Biorąc pod uwagę niedawną zmianę w zachowaniu lokalnej fauny, obawiam się, że ten incydent nie wróży nic dobrego.
Sędzia Gladis Bond
Copyright © 2021-2024 nwdb.info