Statek widmo

Page #1
Part of the following chapter Wendeta #2
Nawiedzona plaża

Zeszłej nocy widziałem upiorne światła. Mgła się przerzedziła, przez co poprawiła się widoczność. Moi kamraci twierdzą, że to był tylko blask księżyca odbijający się od morza. Ale przysięgam, że widziałem maszty i podarte żagle. Czy to, co słyszałem, było zawodzeniem wiatru? A może to był lament przeklętej załogi niosący się z dali? Lament biednych dusz uwiązanych do swego szalonego kapitana i jego statku. Uschnięci nawiedzają również morza. Na samą myśl przechodzi mnie dreszcz. Giuseppe