Fragment dziennika znaleziony w Deklaracji Ducana
Póki co nie ruszam się z Ducana. Muszę przemyśleć następny ruch. Wydaje mi się, że nikt inny nie dotarł do brzegu.
Z godziny na godzinę noga jest w coraz lepszym stanie. Jeśli wciąż będzie się tak świetnie goić, wieczorem dam radę swobodnie chodzić, a rano biegać. Coś niesamowitego.