List kanoniera

Page #2
Znalezione w Sennym Łojowisku

Zanieśliśmy ciało Klausa do wioski… a raczej to, co z niego zostało. Nie zniknął od razu, więc pewnie byliśmy za daleko wyspy, by jej magia zadziałała. Wszystko wyglądało normalnie do czasu, aż niebo zaszło czarnymi chmurami. W środku dnia zapanowały egipskie ciemności… Zupełnie jakby to miejsce nie zasługiwało już na ciepło słońca. Wraz z ciemnością nadeszły wilki, ale… Sprawiały wrażenie, jakby wiedziały, kto jest kim w załodze! Zaatakowały ich i rozerwały na strzępy! A potem wzięły się za nasze rodziny… Musimy stąd uciekać. Chyba razem z żoną wyruszymy... przez skały... w stronę światła…