Uwięziony petent
Dziś wydarzyło się coś, co mnie przeraziło.
Do prowizorycznego palankinu cesarzowej na plaży przyszedł dziś pewien petent. Mówił, że Aeternum będzie naszą zgubą. Mimo woli mu przytaknęłam, albowiem ja również wyczuwam fatum, które wisi nad tym miejscem.
Gwardziści i świta cesarzowej ruszyli do działania, porażeni bezczelnością petenta, lecz nasza władczyni nakazała im się zatrzymać. Następnie zeszła z tronu i pomogła petentowi wstać, szepcząc do niego uspokajającym tonem. Nie wiem, co mówiła, lecz jej słowa najwyraźniej pokrzepiły petenta, bowiem gdy odchodził, na jego twarzy malowała się odnowiona wiara w cesarzową.
Ta sytuacja wielce mnie zawstydziła. Mam szczęście, że cesarzowa nie widziała mojego momentu słabości. Wprawdzie rozbiliśmy się na tej dziwnej, przeklętej wyspie, ale to i tak lepsza perspektywa niż bycie pod jarzmem uzurpatora. Tutaj zaś przewodzi nam nasza umiłowania pani. Pod butem tyrana i wśród jego knowań komfort i ciepło znajomego ogniska domowego przypominałyby raczej niezmierzone morze, zimne i opresyjne.
Jing
Copyright © 2021-2024 nwdb.info