Wpis 5

Page #5
Part of the following chapter Pocałunek zimy #4
Zaślubiny

Pobraliśmy się! Wykrzyczeliśmy przysięgi małżeńskie, a świadkiem był nam wiatr. To znaczy ja wykrzyczałem przysięgę. Ale ty też to zrobiłaś, tylko bez słów. Po cóż poruszać tymi pięknymi, bladymi ustami? I wtedy cię pocałowałem. Twe wargi były zimne, lecz w mym wnętrzu płonie ogień, który cię ogrzeje. Tu, na tym wzgórzu, z którego rozpościera się widok na niebieskie morze lodu. Zdjąłem futra i biegłem nago po śniegu. Zimno mi nie przeszkadzało. Zeszłej nocy zawezwałaś mnie do łoża. Zawezwałaś mnie szeptem umarłych. Ja zaś odpowiedziałem na twe wezwanie, podobnie jak wiele razy wcześniej.