Wpis 3

Page #3
Part of the following chapter Pocałunek zimy #4
Sen

Pewien sen nawiedza mnie co noc. Śni mi się, że ona leży na mnie niczym chłodny koc. Ja zaś oddycham z coraz większym trudem, aż w końcu nie mogę ani się ruszyć, ani wezwać pomocy. Gdy się budzę, ona tylko leży w kącie. Te sny są męczące. Jutro wezmę furmankę i pojadę do miasteczka. Ona nie je nic, czym ją częstuję. Ale nie narzeka. Właśnie w taki sposób można odróżnić gmin od arystokracji. Arystokraci bowiem nie walą sztućcami w stół, gdy są głodni, tylko cierpliwie czekają, aż golonka będzie gotowa.