Wpis 2

Page #2
Part of the following chapter Pocałunek zimy #4
Dwunasty dzień opadów śniegu

Dwanaście dni i tylko dwa słowa. "Ty klucz". Jakiż znowu klucz? Jej usta ułożyły się w lekki uśmiech. To na pewno jakaś księżniczka, która uciekła od swej królewskiej rodziny! Patrzy na mnie, jakbym był wyjątkowy. Nie lubi ognia. Wpatruje się w niego, jakby był bramą do czeluści piekielnych. Ale za to woda! Pije ją bez końca, zupełnie jakby w brudnym kubku nie było roztopionego śniegu, ale jakiś cudowny nektar.