Zamęt

Page #1
Podniszczona strona znaleziona w chacie w Wiatrochronie

Moc wybiera tych, których uzna za godnych. Tak mówiła mi babcia. Dlatego nazywała mnie Kabir – w jej ojczystym języku oznacza to "wielki". Była Perską, jak ja, i wysłała mnie do druidów w nadziei, że Moc kiedyś mnie odnajdzie. Nic z tego nie wyszło. Druidzi byli potężni. Ale każde bóstwo mądrości czy życzliwości uznałoby ich za niepełnych. Nie pasowałem do ich zgromadzenia, prałem ich opończe, gotowałem im i dbałem o ogniska za ochłapy i matę do spania. W zamian nadali mi nowe imię: zabłocek. "Patrzcie nań" – kpili. – "Popioły z ogniska się nie spiorą". Duncan, starszy, zawsze śmiał się z tego najbardziej. Dlatego dopilnowałem, żeby to <i>on</i> wrzeszczał pierwszy.