Dziennik Elrika Chapmana #89
Wyruszyłem na zachodni skraj Wiatrochronu, by przeprowadzić badania nad zwierzętami zwanymi przez miejscowych "bawołami". Jednak, sądząc po ich opisie, najprawdopodobniej są to bizony. Gdy dotrę na miejsce, zamierzam skorygować to błędne przekonanie. Jednak mniejsza o nomenklaturę. Znacznie ciekawsza jest sama ich obecność na tej wyspie.
Matka mówi, że bawoły są raczej kiepskim tematem badań dla historyka. Nie rozumie specyfiki mego zawodu. Jak zwykle zresztą. Obecność tych zwierząt na tej wyspie jest największą anomalią, jaką kiedykolwiek odkryłem.
Jeśli to faktycznie bizony, to nie przybyły tu ze Starego Świata, ponieważ nie występują w nim naturalnie. Nie są ani typowymi zwierzętami mlecznymi, ani jucznymi. Co więcej, są wielkie i uparte, a ich temperament jest niedostosowany do długich podróży morskich. Wątpię też, by dostały się tu wpław, przez Sztormowy Mur. Trudno mi pojąć, jakaż to biedna dusza zdołała przetransportować je na tę wyspę.