Zielona muzyka

Page #2
Stronice z księgi "Szmaragdowa Królowa"

Zaczęło się od poruszenia w powietrzu. Od szumu drzew. Szelestu upraw spiskujących po zmroku. To zielona muzyka. Watażkowie poczuli tę zmianę. Była niewidzialna, lecz wyrazista. W ich sercach zagościły spokój i radość. Gniew i agresja zostały wyplenione. Walczące ze sobą frakcje spotkały się i zaczęły biesiadować. Ludzie pili, jedli i śpiewali. I tańczyli. Tańczyli cały dzień, całą noc. Tańczyli z uśmiechem na ustach, mimo że ich stopy krwawiły. Tańczyli, pogrążeni w delirycznej ekstazie, aż ujrzeli twarz boga. Następnie objawiła im się Szmaragdowa Królowa. Zielony Duch! Żarłoczna Muzyka! Nie przybyła ukradkiem, niby złodziej nocną porą, lecz odziana w chwalebną zieleń. Tancerze zaczęli umierać jeden po drugim. Ich zwłoki tańczyły jeszcze przez jakiś czas. Tancerze pląsali, dopóki ich dusze nie obróciły się wniwecz, a gdy to się stało, już nigdy więcej nie wrócili do życia. Gdy ostatni tancerz został obrócony w perzynę, Szmaragdowa Królowa objęła panowanie. I panuje po dziś dzień.