Wypuszczony z honorami
Kiedyś złowiłem rybę, której nie byłem w stanie zatrzymać. Patrzyła na mnie niemalże ludzkimi oczami i miała manierę pewnego księdza, do którego chodziłem na msze w Starym Świecie. Kapłan ten głosił kazania z pasją, zawsze strasząc piekłem. Mógłbym przysiąc, że ryba miała ten sam wyraz oczu co on. Nie mogłem jej zjeść, więc ją wypuściłem. Może ktoś inny kiedyś ją złowi.
Copyright © 2021-2024 nwdb.info