Szlachetni głupcy

Page #2
Znalezione w pobliżu Złotopola

Właśnie doszły mnie słuchy o Dawesie i jego towarzyszach. Paskudna sprawa. Może i w Aeternum rany się goją, a dusza wraca do ciała, ale to niewielkie pocieszenie, gdy rozszarpują cię wilki. Ponoć nawet nie udało im się rozpalić ognia, który nocną porą odstrasza dziką zwierzynę. Czy oni naprawdę myśleli, że im się nie przyda, że są tu bezpieczni? Ponoć nawet ze strony sędziego padła propozycja, by schronili się w osadzie, ale oni odmówili, argumentując, że nie potrzebują pomocy "pospólstwa". Rozpieszczone szczyle. Zgubiła ich próżność. Nie boję się mówić o tym otwarcie. Dasz radę przynieść parę marchewek następnym razem, gdy będziesz w tych stronach? Moje zdają się nie lubić z lokalną glebą.