Zdaje się, że ci parszywi skażeni znaleźli pod ziemią coś cennego. Mogę tylko zgadywać, co to takiego, lecz nie mam wątpliwości co do konsekwencji tego odkrycia. Jeśli to coś sprawiło, że skażeni zarzucili na chwilę swą niekończącą się kampanię przeciwko mieszkańcom Aeternum, to oznacza, że to coś może w przyszłości sprowadzić katastrofę na ten Nowy Świat.
Nowy przywódca skażonych jest doprawdy przebiegły. Wykazał się nie tylko wielkim okrucieństwem, którego można się spodziewać po duszach opętanych przez tę złowrogą moc, lecz także cierpliwością i roztropnością, ponieważ podjął się poszukiwań strategicznych przewag. Jeśli zjawienie się tegoż przywódcy oznacza, że wróg odejdzie od prowadzenia tępej wojny na wyniszczenie… Nawet nie chcę myśleć o tym, co nas czeka. Nasza pozycja w relacji do legionów nowego przywódcy skażonych była już nieciekawa. Ale teraz… Nie jesteśmy w stanie się rozdwoić.
Nie wiem, co skażeni odkryli w tych rozległych, pradawnych ruinach, ale jedno jest pewne: należy im to odebrać. W przeciwnym razie konsekwencje dla równowagi sił na Aeternum mogą być katastrofalne. Strażnicy dusz muszą zainterweniować, zanim będzie za późno. Mam nadzieję, że mój apel o pomoc dotrze na czas do Jonusa i jego ludzi.