Post mortem
Dwa lata później wykopaliśmy jej trumnę, by potwierdzić przemianę. Jeszcze nikt nie wytrzymał tak długo. Większość zmienia się w zagubionych w ciągu roku, ulegając szaleństwu wskutek pogrzebania żywcem. Ja zaś zmagałem się z mym własnym szaleństwem. Emilia nawiedzała mnie we snach. Jako zagubiona, skażona albo szpieg. W najgorszych koszmarach wciąż była moją córką. Gdy wyciągnęliśmy gwoździe, zerwałem wieko.
W środku było pusto.
Czy ona uciekła? Czy została uratowana? A może zmieniła się w mściwego ducha? Albo w coś jeszcze gorszego? Wiedziałem, że ona nigdy mi nie wybaczy. Sam sobie też nie potrafiłem wybaczyć. Od tego czasu minęło dziesięć lat, podczas których czułem jedynie rozpacz. Strach sprawia, że wciąż prę do przodu, ale nie pozwala mi żyć pełną piersią.
Copyright © 2021-2024 nwdb.info