Kara Frederica

Page #1
Part of the following chapter Kroniki Ruiza Velazqueza #10
List wyblakł ze starości

Obawiam się, że kapitan oszalała. Podarła dziennik Frederica. Strzępy rozwiał wiatr, a resztę pochłonęło morze. Biedny Frederico, obecnie w niewoli, błagał o przebaczenie, ale kapitan na niego wrzeszczała, twierdząc, że celowo ukrywał przed nią dziennik, w którym wypisywał same oszczerstwa. Zapisywał też myśli o buncie i wątpliwości dotyczące samej wyprawy. Co gorsza, kapitan twierdziła, że znalazła w dzienniku dowody na braki w zaopatrzeniu i liczne próby niedopuszczenia do tego, byśmy dotarli na Vitae Aeternum. Kapitan powiedziała, że dziennik był pełen kłamstw i półprawd, które nie będą częścią naszej historii. Nie wiem, czy mówi prawdę. Wiem tylko, że muszę stwarzać pozory, bo inaczej może spotkać mnie ten sam los co Frederica. R. Velazquez