Isabella

Page #5
Dziennik nawigatorki Keyes

Słyszałam, jak jeden ze zwiadowców szukających pozostałych statków powiedział coś dziwnego. Zapytałam o to innych, gdy nie było go w pobliżu. Ponoć powiedział coś o charakterze kapitan Isabelli i dodał, że byłoby lepiej, gdybyśmy jej nie znaleźli. Wprawdzie załoga jej szuka, ale okazało się, że niektórym nie podobały się zamiary Isabelli jeszcze przed podróżą. Jeden z mężczyzn stwierdził, że Isabella nawiązała niebezpieczne sojusze i nawet sprzeciwiła się Kościołowi, uwalniając jednego z jego więźniów. Zebrałam załogę i, bez wskazywania tych, którzy wypowiadali się źle o kapitan Isabelli, zaczęłam mówić o niej w samych superlatywach. Przypomniałam, że gdyby była na naszym miejscu, zrobiłaby wszystko, by nas znaleźć. Jej priorytetem byłoby połączenie z nami sił i znalezienie bezpiecznego sposobu na opuszczenie wyspy. Zauważyłam też, że jej statek mógł ocaleć, ale gdy ludzie to usłyszeli, zaczęli kręcić głowami. "Jej statek był na łasce tego czorta, jeszcze zanim opuścił port" – skwitował jeden z marynarzy. "Ponoć trzymała go pod pokładem. To on zawiódł ich na śmierć". Nie byłam pewna, co powiedzieć, bo wiedziałam, o kim mowa. Widziałam tego człowieka. Nie rozumiałam, dlaczego Isabella postanowiła zabrać w podróż tego parszywego kundla. Nie podobały mi się jego czujne oczy ani to, jak Isabella chłonie każde jego słowo, mimo że ten człowiek często bredził od rzeczy… zupełnie jakby słyszała co innego niż to, co mówi. Coś, czego my nie potrafiliśmy zrozumieć. Główna nawigatorka Keyes, San Cristóbal