Most

Page #3
Part of the following chapter Dziennik kapitański #6
Strona wyblakła ze starości

Heretyk przewodzi naszej małej grupie. To moi najbardziej zaufani ludzie. Nie mogę dłużej marnować sił na Keyes i jej zdrajców z San Cristóbala – muszę znaleźć moc, która została mi obiecana, zabezpieczyć ją, a potem wymierzyć sprawiedliwość zdrajcom z obu załóg. Heretyk zaprowadził nas do wielkiego kanionu. Pradawny Trakt przechodzi tu w pradawny most. Nie wiem, kto go wybudował, a Heretyk nic nie mówi. Myślę, że zna odpowiedź na to pytanie, ale nie chce się nią podzielić, zupełnie jakby to było nieistotne. Zapytałam, dokąd nas prowadzi i czy naprawdę wie, gdzie leży Fontanna Młodości. Pokiwał głową i poprosił mnie o cierpliwość. Przed nami długa droga. Nie wiem, czy wystarczy nam zapasów. Heretyk się tym nie przejmuje. Zdaje się, że nie odczuwa ani głodu, ani pragnienia. W kącikach swoich oczu często dostrzegam czerwień. Przez twarze moich ludzi przebiega szkarłat, przypominający kolor nieba o zachodzie słońca. Ale widać go w środku dnia, a nawet w blasku ognia. Nasze dusze zostały spaczone. Albo oczyszczone. Isabella