Dzień drugi

Page #17
Part of the following chapter Listy Frederica #5
List wyblakł ze starości

Załoga, która praktycznie głodowała przed sztormem, zabrała się za polowanie i pozyskiwanie zapasów. Isabella niechętnie pozwala się im oddalać. Przykazała im zgłaszać wszelkie ciekawe znaleziska i nie badać ich samodzielnie. Heretyk z kolei w niczym nie pomaga, przez co coraz bardziej skłaniam się ku myśli, że nigdy wcześniej nie był na Aeternum. Drwi z łowców i tych, którzy zbierają jagody. Pewnego razu powiedział coś dziwnego: "To bez znaczenia. Aeternum wyżywi wszystkich, ale rzecz w tym, że nie można tu umrzeć z głodu". Mam dość paplaniny tego obmierzłego człeka. Za każdym razem, gdy słyszę jego brzęczące kajdany, wzbiera we mnie gniew. Świadomość, że ktoś taki przeżył, podczas gdy większość załogi poszła na dno, skłania mnie ku myśli, że sprawiedliwość nie istnieje. Chyba że sami ją wymierzymy. F.