Pierwszy obóz

Page #16
Part of the following chapter Listy Frederica #5
List wyblakł ze starości

Rozbiliśmy obóz i zabraliśmy ze statku wszystkie zapasy, które ocalały. Czy tego chcemy, czy nie, Vitae Aeternum jest teraz naszym domem. Przynajmniej do czasu, aż ktoś przybędzie nam na ratunek. Kapitan Isabella słowem nie wspomniała o dwóch pozostałych statkach, które straciliśmy, nie nakazała też ich szukać. Mamy szukać wyłącznie rozbitków z naszego statku, zupełnie jakby "uciekli" w głąb wyspy. Dotarło do mnie, że Isabella obawia się, że mogą oni znaleźć coś, czego sama poszukuje i jej to odebrać. To niepokojące, ale najwyraźniej kapitan właśnie tym się kieruje. Udało mi się odzyskać moją szafkę z dziennikami i listami. Nic im się nie stało, są całkiem suche. Mówiąc szczerze, bardziej ucieszyłbym się, gdyby morze wyrzuciło na brzeg kolejną skrzynkę z zapasami, ale z drugiej strony te zapiski mnie uspokajają. F.